Tytuł: Hopeless
Tytuł oryginału: Hopeless
Cykl: Hopeless. Tom 1
Autor: Colleen Hoover
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 16 czerwca 2014
Jeszcze całkiem niedawno na każdym kroku słyszało się o powieści Colleen Hoover, ale ja jak zwykle byłam zajęta czymś innym, by poświęcić jej choć trochę czasu. W końcu nadszedł ten dzień, w którym i przeczytałam tak zachwalaną książkę. Czy było warto? Tego dowiecie się czytając dalej.
Opis:
Czasem odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż wiara w kłamstwa.
To właśnie uświadamia sobie siedemnastoletnia Sky, kiedy spotyka Deana Holdera. Chłopak dorównuje jej złą reputacją i wzbudza w niej emocje, jakich wcześniej nie znała. W jego obecności Sky odczuwa strach i fascynację, ożywają wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć. Dziewczyna próbuje trzymać się na dystans – wie, że Holder oznacza jedno: kłopoty. On natomiast chce dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Gdy Sky poznaje Deana bliżej, odkrywa, że nie jest on tym, za kogo go uważała, i że zna ją lepiej, niż ona sama siebie. Od tego momentu życie Sky bezpowrotnie się zmienia.
Nastoletnia Sky była typowym dzieckiem wychowywanym pod kloszem. Zero telewizji, zero telefonów komórkowych, a nawet zero szkoły. Miała jedynie przybraną matkę i najlepszą przyjaciółkę - Six, która niestety w ramach programu wymiany uczniów ostatni rok nauki miała spędzić we Włoszech. Akurat wtedy, gdy Sky namówiła nadopiekuńczego rodzica na zapisanie do publicznej szkoły. Jak się okazało, mimo tego, iż dziewczyna nie uczęszczała do niej wcześniej, była rozpoznawana przez każdego. I to nie w dobrym znaczeniu tego słowa. Uważana jest bowiem za puszczalską z powodu licznych znajomości z chłopcami. Ale nikt oprócz jej przyjaciółki nie wie, że do tej pory nic nie poczuła w obecności adoratorów. Żadnej przyjemności, uczucia, choć bardzo by chciała tego "czegoś" zaznać. Jej fizyczna obojętność niepokoi ją i zmusza do refleksji. Wszystko się jednak zmienia, gdy zauważa w sklepie nieziemsko przystojnego chłopaka - cieszącego się złą sławą Deana Holdera. Napotykając jego wzrok po raz pierwszy coś czuje.. Tylko co? Trudno nazwać uczucie, którego wcześniej się nie znało.
Tylko tego mi potrzeba. Popielniczki, rakietki do tenisa, pilota i lampy. I Ciebie, Deanie Holderze. Nie potrzebuję nic więcej.
Sam Dean na początku zachowuje się jak stalker, zaczepia nastolatkę, pyta o imię, a po usłyszeniu odpowiedzi jeszcze trzy razy się upewnia. Jego zachowanie denerwuje i niepokoi dziewczynę, która początkowo próbuje zachować dystans. Jednak za sprawą magicznej wróżki spotykają się kolejny raz, i jeszcze jeden. Zaczynają razem biegać, a nawet Sky udaje się namówić chłopaka na powrót do szkoły. Pomału otwierają się przed sobą, ale nie brakuje tu chmur zwiastujących burzę oraz piorunów łamiących od czasu do czasu okoliczne drzewa. Ta znajomość otwiera szufladkę w umyśle dziewczyny - szufladkę, którą zamknęła kilkanaście lat temu...
Hope i Les – mówi cicho. – Hopeless.
Nie ukrywam, bo nie oczekiwałam wiele po tej powieści. Ile to razy boleśnie przekonałam się na własnej skórze, że zachwalane nie znaczy lepsze. Ale po przeczytaniu jej mam w głowie jeden, wielki mętlik i mogę powiedzieć jedynie: WOW! Była sobota, więc po wykonaniu rutynowych czynności wylosowałam kolejną książkę. I tutaj film mi się urywa, bo powieść ta totalnie mnie wciągnęła, od pierwszej strony. Chociaż sam wstęp może wydawać się chaotyczny i wyrwany z kontekstu, zagłębiając się dalej w losy bohaterów odkrywamy jego głębsze znaczenie. Podobnie z tytułem. Mogłabym policzyć na palcach jednej dłoni powieści, których tytuły nie zostały przetłumaczone na język polski. Czy to wina lenistwa, a może celowy zabieg? Oczywiście z biegiem czasu dowiadujemy się jak idealnym wyborem było zrezygnowanie z „Bezadziejności” (?) dla „Hopeless”.
-Zakochiwać się.Szukałeś słowa mocniejszego od "lubić", ale słabszego od "kochać".Oto ono.
Śmieje się raz jeszcze, ale tym razem z ulgą.Obejmuje mnie i całuje.
-Zakochuje się w tobie, Sky-szepcze tuż przy moich ustach.-Strasznie się zakochuje.
Wspomnienia - wydawać by się mogło, że każdy je posiada i może przywołać w dowolnym momencie. Nic bardziej mylnego. Prawdą jest, że one na zawsze w nas pozostają, lecz wypierając się ich raz, tylko silne bodźce zewnętrzne pozwolą je odzyskać. Takim bodźcem w powieści Colleen Hoover był Dean Holder. Nie był on przypadkowo spotkanym nastolatkiem i wpłynął na życie Sky bardziej, niż mogło się na początku wydawać. Czy to poprzez miłość, wspólne problemy czy właśnie wspomnienia. Przeszłość splata się z teraźniejszością w ciągu przyczynowo-skutkowym. To właśnie w tej powieści wyrażenie „Zakochuję się w Tobie” może znaczyć więcej niż „Kocham Cię”.
Im bardziej płaczę, tym słabsza się staję. Nie jestem już niczym więcej jak naczyniem na łzy, które nie przestają płynąć.
Możecie być pewni, że autorka zapewni Wam cios za ciosem. Do ostatniej strony niczego nie możemy być pewni. Jeśli skończysz lekturę na przedostatniej, bądź świadom, że i tak wiele straciłeś. Powieść ta wywołuje w czytelniku wiele skrajnych emocji i jeśli miałabym ją określić jednym słowem, nie umiałabym takiego znaleźć. Wychodząca małymi kroczkami przeszłość bohaterów zadziwiła mnie, a teraźniejszość zbudowana na kłamstwie spowodowała niemały szok. Nie jest to zwykła lektura, bez głębszego znaczenia. Mamy tu do czynienia z poruszającą historią dziewczyny, której przeszłość niszczy dotychczasowe życie, a ona sama jest zmuszona do podjęcia wielu ważnych decyzji.
Nie możesz się wściekać z powodu prawdziwego zakończenia. To na sztuczne happy endy powinnaś się wkurzać
Jeśli jesteś fanem przesłodzonych książek o bezgranicznej miłości bez najmniejszego problemu, może powinieneś sobie odpuścić tą pozycję. Co prawda, mimo tego, iż życie głównych bohaterów nie jest kolorowe i nawet największemu wrogowi nie życzyłabym tak okrutnej przeszłości, nie wylałam morza łez podczas czytania. Jak widać nie musiałam dać się ponieść do tego stopnia emocjom, by ta książka trafiła na półkę z moimi perełkami. Jednego tylko żałuję w związku z tą pozycją.. Dlaczego zabrałam się za nią dopiero teraz?!
Książkę mam w planach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czytałam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Hopeless, ale ta książka w ogóle mnie nie zachwyciła - bohaterowie byli raczej płascy, ich miłość była banalna i naciągana, a chociaż zakończenie faktycznie jest wstrząsające, nie wywarło na mnie takich wielkich uczuć, jak sądziłam. O wiele bardziej podoba mi się Maybe Someday tej autorki.
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Nie czytałam i nie zamierzam. Niestety nie dla mnie. Mimo licznych zachwytów nie jestem przekonana co do fenomenu tej książki, na domiar złego wiele osób wytykało jej dosyć poważne błędy. Świetna recenzja, a nazwa bloga taka prawdziwa, haha :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na recenzję Fangirl!!!!
Ja też nie wiem, dlaczego zabrałaś się za tą książkę dopiero teraz;) Hopeless wiedzie prym nad wszystkimi powieściami New Adult. Moje wrażenia po przeczytaniu tej książki były bardzo podobne do twoich. Jedno wielkie WOW oddaje wszystko;) Przy okazji miałam ochotę wykastrować wszystkich facetówxD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
pokoleniezaczytanych.pl
Ja osobiście książki pani Hoover uwielbiam! Chociaż nie jestem pewna, czy w tym temacie mogę się wypowiadać, skoro nie przeczytałam ich wiele. Nie zmienia to jednak faktu, że autorka zawsze serwuje taki wir emocji, że czasami po prostu nie da się wytrzymać. Genialne! "Hopeless" dopiero przede mną, ale wiesz, takie opowieści o bad boyach lub niezbyt grzecznych chłopcach, to to co najbardziej przyciąga naszą uwagę. Uważam, że okładka tej książki jest genialna! Wiem, może nic szczególnego na niej nie ma, ale mi się strasznie podoba. Bardzo fajnie napisałaś to o wspomnieniach i Deanie, powiem Ci, że trochę dało mi to do myślenia. Sprawiło, że zatrzymałam się na dłużej i sama zastanowiłam nad tym, że chwile są... ulotne. I nic tego nie zmieni. A wspomnienia - bardzo ważne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ja też często słyszę o tej książce,ale nigdy nie ma okazji jej przeczytać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Colleen Hoover. Ta książka również mnie nie zawiodła, jest po prostu świetna, czyta ją się z zapartym tchem :)
OdpowiedzUsuńTa książka to jedna z moich ulubionych! Autorka również jest moją fav i szczerze mówiąc czytałam praktycznie wszystkie jej książki i co jedna to lepsza! Zaczęłam właśnie od Hopeless i jeśli teraz ktoś pyta mnie co przeczytać to od razu zaczynam rozgadywać się na jej temat, bo naprawdę bardzo mi się podobała. Polecam inne książki autorki min" Losing hope", "Pułapka uczuć" i jej 2 kontynuacje :) Ah i "maybe someday"! jak mogłam zapomnieć! Jedna z najlepszych książek jakie czytałam w 2015 roku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jestem totalną wielbicielką książek Pani Hoover! Kocham, uwielbiam, ubóstwiam! Zastanawiam się, jak można być tak doskonałą pisarką. Jej książki są pełne emocji, ta chyba najbardziej z nich wszystkich. Czytałam z zapartym tchem, a stronice dosłownie uciekały mi między palcami. Najpierw numerem strony był 20, nie upłynęła nawet godzina a numerem stała się 160! POLECAM!
OdpowiedzUsuń