czwartek, 26 listopada 2015

Servamp #1 - Tanaka Strike




Tytuł: Servamp 1
Tytuł oryginału: Servamp 1
Cykl: Servamp. Tom 1
Autor: Tanaka Strike
Tłumaczenie: Sabina Imburska-Kuźniar
Wydawnictwo: Studio JG
Data wydania: maj 2015













Opis:
Bohaterem tej historii jest piętnastoletni Shirota Mahiru, który najbardziej na świecie ceni sobie spokojne, wolne od niespodzianek i komplikacji życie. Pewnego dnia zabiera z ulicy małego czarnego kota, przynosi go do domu i nadaje imię Kuro. Ku jego wielkiemu zdziwieniu nowy zwierzak okazuje się być… wampirem. W dodatku takim, który w swojej ludzkiej postaci nijak nie przypomina groźnego krwiopijcy. Nic mu się nie chce, nie przepada za przemocą, a sama myśl, że miałby podjąć się jakiegoś działania wywołuje w nim niemal samobójcze odruchy. Ale za to nie odmówiłby kubeczka herbaty. Jak się okazuje jest on jednym z legendarnych wampirzych sług, którzy związują się kontraktem ze swoim ludzkim mistrzem. I chociaż sam Shirota nie ma ochoty utrudniać sobie życia tego typu układem, a oferowanie swoich usług dla leniwego wampira stanowi przejmującą męczarnię, nasi bohaterowie szybko zostaną wplątani w odwieczny konflikt, w którym aby przeżyć trzeba stanąć do walki.


Ludzie są leniwi. Nic im się nie chce i najlepiej by było, gdyby ktoś inny wykonywał za nich wszystkie prace. Jednak jako dzieci nie jesteśmy świadomi prawdziwej natury człowieka i dopiero wkraczając w dorosłe życie, z dala od piaskownicy, zabawek, zostajemy zmuszeni do zmierzenia się z nieodpowiedzialną masą ludzką. Inaczej było z naszym bohaterem. Mahiru Shirota już jako dziecko stracił matkę i, jakby tego było mało, na własnej skórze przekonał się jacy na prawdę są ludzie. Chociaż każdy z obecnych dookoła przywlekł maskę życzliwości, nikt nie chciał przygarnąć chłopca. Samotne dziecko było świadkiem rozmów na swój temat, a najczęstsze słowo, które padało z ust zebranych brzmiało „ktoś”. Niech „ktoś” go przygarnie, pewnie ma „kogoś”, kto się nim zaopiekuje. Takim kimś okazał się wujek malca, chociaż sam nie był pewien czy podoła takiemu zadaniu.

Piętnastoletniego Mahiru można z pewnością nazwać zaradnym. Umie gotować, sprzątać, szyć. Innymi słowy zdołał opanować wszystkie praktyczne umiejętności, które pozwalają mu normalnie żyć, podczas gdy wujek wyjeżdża w interesach. Właśnie z powodu swoich umiejętności jest wykorzystywany przez rówieśników i praktycznie sam zajmuje się sprawami organizacyjnymi festiwalu szkolnego. Pewnego wieczoru jednak przygarnia z ulicy bezdomnego kociaka, nieświadomy tego, iż z pozoru niewinny czyn zmieni jego życie i sprowadzi niebezpieczeństwo na bliskich. Kuro - bo tak nazwał swojego nowego pupila - okazuje się bowiem wampirem. I to nie jakimś tam podrzędnym krwiopijcą, ale najstarszym z ośmiu Servampów. Każdy z nich ma indywidualną osobowość, sposób zachowania oraz zdolności nawiązujące do jednego z grzechów głównych, powstałych na podstawie ośmiu złych duchów. Każdy posiada dwie formy - ludzką i zwierzęcą, która przy okazji nawiązuje do grzechu, który przedstawia. Jak się można domyślić Kuro, a właściwie Sleppy Ash (bo tak ma na prawdę na imię) reprezentuje lenistwo na każdy możliwy sposób - wiecznie zaspany, a w sytuacjach wymagających interwencji najchętniej wziąłby nogi za pas. Jest całkowitym przeciwieństwem wiecznie zapracowanego nastolatka. Na pierwszy rzut oka widać, że się nie dogadają, ale niestety zawiązują przypadkowo między sobą kontrakt. Na mocy tego paktu Mahiru zostaje panem Kuro i w zamian za krew, może wydawać mu polecenia. W odróżnieniu od innych ludzi i nawet swojego leniwego kota, Mahiru nie należy do osób, które czekają na rozwój wydarzeń z nadzieją, że ktoś się tym zajmie i sam postanawia wkroczyć w sam środek wojny z wampirami, wywołanej przez Servampa Melancholii - Tsubakiego - nieproszonego brata, którego grzech został skreślony z listy, a on sam obrał sobie za cel zgładzenie nie tylko ludzi ale również wampirów. Jak sobie w tej sytuacji poradzi nasz duet? Czy zdołają połączyć siły z innymi Servampami, by ocalić świat?

Nawet gdybym nie miała możliwości przeczytania opisu tej mangi, kupiłabym ją. Już sama obwoluta prezentuje się rewelacyjnie, zachęca do bliższego kontaktu. A biorąc pod uwagę fakt, że uwielbiam kolor niebieski (dowodem na to chociażby mój tatuaż), musiałam ją przeczytać. Na początku myślałam, że na okładce mamy przedstawionych dwóch głównych bohaterów, jednak po głębszym zastanowieniu i bliższym zapoznaniu się z treścią zauważyłam, że są to dwie formy naszego lenia - Kuro. Ale nie tylko zewnętrzna część cieszy oczy. Ilustracje w wewnętrznej również są starannie wykonane, a każdy bohater ma swój indywidualny styl.

Pierwszy tom ma u mnie wielki plus. Oczarował mnie styl postaci, dialogi, ich przekomarzania i sytuacje doprowadzające do niekontrolowanych wybuchów śmiechu. Zastanawiam się tylko, jak Mahiro ma zamiar walczyć miotłą - bronią podarowaną przez Kuro - ale może jeszcze się okaże ona jakimś zaczarowanym mieczem, różdżką czy coś.. W każdym razie już wiem, że prędzej czy później sięgnę po kolejne tomy, a każdemu, kto lubi lekkie komedie z wątkami fantastycznymi również polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz