Tytuł Oryginału: Deadly Little Secret
Cykl: Dotyk. Tom 1.
Autor: Laurie Faria Stolarz
Tłumaczenie: Edyta Skrobiszewska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data Wydania: 16 lutego 2011
Opis:
Niektóre sekrety nie powinny być zachowywane...
Jeszcze trzy miesiące temu życie Camelii było całkiem zwyczajne: miała przyzwoite oceny, niezłe relacje z rodzicami i fajną pracę. Jednak gdy tajemniczy Ben rozpoczyna naukę w jej liceum, przestaje być nudno.
Wszyscy wierzą, że Ben przyczynił się do śmierci byłej dziewczyny i unikają go. Wszyscy, oprócz Camelii. Dziewczyna nie chce wierzyć plotkom. Czuje dziwną fascynację Benem. Wkrótce zaczyna odbierać tajemnicze telefony i dostawać listy z pogróżkami. Ben twierdzi, że Camelii grozi niebezpieczeństwo - lecz czy można mu zaufać? Dziewczyna wie, że chłopak coś ukrywa... Ale nie on jeden ma tajemnicę.
Nastoletnia Camelia jest zwyczajną nastolatką. Chodzi do szkoły, ma dwójkę najbliższych przyjaciół oraz kochających rodziców. Jej życie jest poukładane, a wszystkie czynności, wydawać by się mogło, zaplanowane co do sekundy. Powiedziałabym, że to typowa dziewczyna z nieco staroświeckimi przyzwyczajeniami. Jednak wszystko się zmienia w dniu, gdy to nieznajomy chłopak ratuje ją spod kół rozpędzonego auta. Po czym najzwyczajniej w świecie znika. Camelia jednak zaintrygowana przystojnym chłopakiem nie może pogodzić się z faktem, iż nawet mu nie podziękowała. Jakie zdziwienie musi się malować na jej twarzy, gdy dowiaduje się, że Ben (bo tak ma na imię nieznajomy) zaczyna naukę w jej szkole. A jakby tego było mało, cieszy się on złą sławą mordercy byłej dziewczyny. Nastolatka jednak, niezrażona plotkami na jego temat, postanawia mu podziękować za uratowanie życia. Nie była przygotowana na sytuację, w której jej wybawca stwierdzi po prostu, że go z kimś pomyliła i nie ma z nią nic wspólnego. Wkrótce dziewczynę zaczynają nękać dziwne telefony, dostaje tajemnicze prezenty, czuje się obserwowana i śledzona. Czy nastolatce grozi realne niebezpieczeństwo? Jaką rolę odgrywa w tym wszystkim nowy uczeń?
Patrzyłem na jej usta, gdy podczas rozmowy lekko się dąsała. I później, gdy uśmiechała się szeroko. Ja też się wówczas śmiałem. Nie umiałem przestać na nią patrzeć, wyobrażać sobie, jak te wargi by wyglądały, gdyby mówiła, że mnie kocha, chciała pocałować...Powiem szczerze, że na początku byłam sceptycznie nastawiona do tej pozycji. Wydawało mi się, że znowu trafiłam na banalny romans i przez pierwsze dwa, może trzy rozdziały tak do tego podchodziłam. Utwierdziły mnie w tym przekonaniu przemyślenia głównej bohaterki, twierdzącej, że w sumie nie zależy jej na tym chłopaku. Co z tego że ją dotknął trzy miesiące temu i nadal czuję jego dotyk na skórze? Tylko mu podziękuję i zapomnę o całym zdarzeniu. Już czytając takie słowa można się domyślić, jak dalej potoczy się akcja. Tym bardziej, że po pierwszym rozdziale, w którym mieliśmy wzgląd w życie Camelii, dostajemy jakby częściowy urywek myśli, które należą do postaci męskoosobowej. Byłam szczerze przekonana, że należy ona do owego nieznajomego chłopaka i książka będzie zachowana w takiej formie do końca, jednak takie wtrącenia zdarzają się raz na jakiś czas i wraz z rozwojem wydarzeń zaczęłam szczerze zastanawiać się, do kogo owe myśli należą.
Drzwi były zamknięte, chociaż dobrze wiedziałam, że zostawiłam je uchylone. Mocno trzymając maszynkę, obróciłam klamkę i wślizgnęłam się do środka. Z lustra przy komódce kłuło w oczy wypisane ciemnoczerwoną szminką słowo SUKAWielkim plusem tej powieści jest to, że do samego końca autorka nie zdradziła nam, kim jest prześladowca. Właśnie przez to, za każdym razem, gdy spotykałam się ze sceną, w której Camelia zostaje sam na sam z jakimś mężczyzną, mój żołądek zawiązywał się w supeł i byłam gotowa na najgorsze. I chociaż miałam jednego, czy momentami nawet dwóch podejrzanych, moje podejrzenia i tak się nie sprawdziły. Co prawda niektóre sceny, szczególnie pod sam koniec, dzieją się zbyt szybko. Momentami musiałam przeczytać dany fragment trzy razy, by zrozumieć dlaczego bohaterowie znaleźli się w danym położeniu. No ale wszystko wynagradza nam okładka, w której się szczerze zakochałam. Może z powodu mojej słabości do czerwonych włosów? Swoją drogą miałam identyczny odcień i coś czuję, że wkrótce znowu do niego wrócę!
Uciekaj, jeśli chcesz! - wołał - Nigdy się stąd nie wydostaniesz! Znajdę cię pierwszy!Za pisanie tej recenzji zabrałam się od razu po przeczytaniu pierwszego tomu. Nie jestem nawet pewna czy w trakcie czytania robiłam jakiekolwiek przerwy. Połknęłam tą książkę za jednym zamachem i chociaż jest już grubo po północy, gdyż za kilka minut wybije 3.00, ja nadal rozbudzona siedzę i zastanawiam się, czy przypadkiem nie zacząć kolejnej części, która leży niecały metr dalej. Tak więc jeśli mam wyrazić swoją opinię to zdecydowanie polecam tą książkę. Nie warto zniechęcać się po pierwszych rozdziałach, gdyż nie jest to powieść przepełniona opisami namiętnych pocałunków, a ilość jakichkolwiek miłosnych uniesień możemy policzyć na palcach jednej ręki.
już mnie ksiązka zainteresowała
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu mam ochotę na tę serię, ale z tego co widziałam to u nas są wydane 3 tomy, a ogólnie jest chyba 5 :( W każdym razie na pewno przeczytam, szczególnie po tak pozytywnej recenzji!
OdpowiedzUsuńSwoją drogą też mam słabość do czerwonych włosów (które sama miałam przez długi czas) ;D
Oho, gdyby nie ta recenzja, też podeszłabym do tej książki sceptycznie. A tu proszę, jakie zaskoczenie! Może z tego być coś fajnego. Z chęcią przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://hon-no-mushi-da.blogspot.com/
Skoro polecasz to przeczytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tak zajmująco piszesz o tej książce, że mimo iż ten gatunek nie należy do moich ulubionych to mam ochotę po nią sięgnąć :) Zwłaszcza, że podkreślasz to, że książka nie jest typowym romansidłem, no i ten tajemniczy prześladowca mnie intryguje, skro czułaś napięcie i czytałaś do 3.00, nie czując zmęczenia, a ochotę na więcej, to chyba mogę zaryzykować ;) Dodam tytuł do swojej czytelniczej listy, być może uda mi się sięgnąć po tę książkę :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńOch a ja tam bardzo uwielbiam romanse i chciałabym poczytać o uniesieniach i czułych pocałunkach ;) Oczywiście żartuję, lubię romanse, ale akurat w fantasy nie one są najważniejsze. A skoro książkę niemal połknełaś, to znaczy że musi być przynajmniej wciągająca. Będę miała ją na uwadze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ale narobiłaś mi ochoty na tę książkę :) W recenzji jest kilka ciekawych niewyjaśnionych sytuacji i ogromnie jestem ciekawa odpowiedzi zawartych w książce. M.in. to, że Ben uratował Camelię, a później mówi jej, że to nie on. I ta plotka z morderstwem byłej dziewczyny... Czy naprawdę jest winny? I kto prześladuje dziewczynę? Na pewno przeczytam tę pozycję :)
OdpowiedzUsuń