wtorek, 29 grudnia 2015

Mroczny Anioł - Eden Maguire


Okładka książki Mroczny anioł
Tytuł: Mroczny Anioł
Tytuł Oryginału: Dark Angel
Cykl: Mroczny Anioł. Tom 1.
Autor: Eden Maguire
Tłumaczenie: Kinga Dobrowolska
Wydawnictwo: MAK Verlag
Data Wydania: 17 listopada 2011












Opis:
Odważ się uwierzyć w upadłego anioła.
Jego misja?
Rozdzielić na zawsze młodych zakochanych…
Miałam wrażenie, że spojrzenie Orlanda przepali mnie na wylot. Powiedz tak, powiedz, że pójdziesz ze mną. Zostaw Daniela, kimkolwiek on jest i chodź ze mną.
Orlando nie odchodź! – błagałam bezgłośnie. Nie opuszczaj mnie! Widziałam jak to musiało wyglądać; Daniel stojący przy mnie, jakbym była jego własnością.

Życie toczy się dalej; zbyt szybko zapominamy.
Tania jest nastolatką mieszkającą wraz z rodzicami w niewielkim miasteczku, nawiedzanym przez liczne pożary. Wiedzie spokojne życie, za dnia ma dwie najlepsze przyjaciółki, przystojnego ukochanego, za to w nocy nieustający koszmar, w którym nawiedza ją wizja pożaru, w którym zginęli poprzedni domownicy. Jej dom powstał bowiem na pogorzelisku, gdzie wcześniej mieszkało małżeństwo z maleńkim dzieckiem. Tania dowiedziała się o tej historii już jako dziecko, gdy przypadkowo zawędrowała w bibliotece do nieodpowiedniego działu i przeczytała fragment książki, która prawdopodobnie wpłynęła na jej dziecięcą psychikę. Od tamtego czasu na myśl o ogniu, ma wrażenie, że znajduje się w centrum pożaru, traci oddech, czuje przerażenie. Tak więc wygląda jej życie. Niby nic zwyczajnego, nie?
Wszystko się zmienia, gdy do miasta przeprowadza się Zoran - była gwiazda rocka. Wiem, co moglibyście pomyśleć. Nowy znajomy, połączyło ich uczucie, żyli długo i szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. Co prawda podczas przyjęcia, zorganizowanego przez idola, Tania (podobnie jak kilku wybrańców) ma przyjemność poznania Zorana. Jednak podczas imprezy wszystko wymyka się spod kontroli, ludzie szleją, dzieją się rzeczy, których Tania nie jest w stanie wytłumaczyć. Właśnie od tego dnia zaczyna się dziać z nią i jej otoczeniem coś dziwnego. Ciągłe omdlenia, omamy. Ludzie uważają, że to wina choroby, może zbytniej wrażliwości, ale czy na pewno? Jaką tajemnicę skrywa rezydencja gwiazdy? Kim na prawdę jest Zoran i jego służba?
Grzech przemilczenia, kiedy mówisz tylko część prawdy. To, co pomijasz, sprawia, że jesteś najgorszego rodzaju oszustem, bo nadużywasz zaufania ludzi, którzy cię kochają.
Biorąc tą pozycję do ręki zastanawiałam się, dlaczego właściwie ją kupiłam. Sam opis nie zachęcał mnie do przeczytania, okładka też nie jest rewelacyjna, chociaż ten skrzydlaty akcent szczególnie przypadł mi do gustu, nawiązując zapewne, jak się domyśliłam, do tytułu, no i miałam nadzieję, że treści też.
Czy kiedykolwiek odważysz się uwierzyć?
Może na początek powiem coś o bohaterach. Tania, jak już wcześniej wspomniałam jest wrażliwą dziewczyną. Stara się być silna oraz dodatkowo podejrzliwa w relacjach z osobami mieszkającymi w posiadłości Zorana. Na początku poznajemy jej przyjaciółki - Holly oraz Grace. Pierwsza jest postacią szczerą, która zawsze wali prosto z mostu co myśli. Druga z kolei okazuje się łatwowierną osobą, którą najwyraźniej łatwo manipulować. Resztą postaci są głównie ich chłopaki oraz mieszkańcy Black Eagle. Niestety, nie są to osoby, które się wyróżniły czymkolwiek, przez co mogłam je polubić. Irytacja mieszała się u mnie z powątpiewaniem i podejrzliwością co do niektórych. I to jest pierwszy, a zarazem główny minus.
Czasami dochodzę do wniosku, że lepiej byłoby być samemu. Trudno jest być zakochanym.
Kolejną sprawą jest sam pomysł na fabułę. Szczerze powiedziawszy nawet mi się spodobał, (momentami nie mogłam się oderwać od książki), chociaż mimo wszystko nie został do końca dopracowany. Dostrzegam potencjał w powieści, ale autorka sprawiła, że od początku byłam negatywnie nastawiona do niektórych postaci, z biegiem czasu i inne mnie zaczęły irytować, a wszystkie wydarzenia od początku wydawały się zbyt podejrzane, niby przypadkowe spotkania, smsy od człowieka, któremu się nawet nie dawało numeru, znajomość przez nieznajomych faktów, o których się im nie wspominało.. Być może moje podejrzenia są spowodowane również tytułem, który od początku sugeruje z czym mamy do czynienia. Nie zmienia to jednak faktu, że całość była.. No i
teraz nie znajdę odpowiedniego słowa.. Może po prostu średnia.
-Czasami - dodała po dłuższej przerwie - myślę, że to nie miłość, tylko strach.
-Strach przed czym?
-Przed samotnością. Wszyscy się tego boimy, prawda? Tego, że zostaniemy na lodzie, nikt nas nie wybierze, poczucia, że nikt nas nie chce.
Czytając książkę zraziło mnie przeplatanie wszystkich możliwych czasów. Może nie jest to aż tak widoczne i całe szczęście tylko jeden przykład szczególnie utkwił mi w głowie. Oczywiście narracja pierwszoosobowa, Tania coś tam sobie robi w czasie teraźniejszym, czynność A, przez którą decyduje się na czynność B i tutaj mamy ni z tego ni z owego czas przeszły, gdzie wspomina, że czynność B, jak miała okazję się przekonać x czasu później była spowodowana czynnością C, o której w owym czasie nie miała pojęcia. Może to zwyczajne niedopatrzenie, ale zbyt szybka wiedza o czynności C, która powinna się pojawić z biegiem czasu lekko mnie zdenerwowała i zabrała przyjemność dalszego czytania.
Zoran to rozumiał - miłość boli.
Ale żeby nie było samych ujemnych stron, teraz troszkę zalet. Książka jest wciągająca i gdyby nie tytuł, mogłabym do końca pozostać w nieświadomości. Czyta się lekko, jest sporo dialogów, które nie sprawiają, że książka się dłuży. Nie ukrywam też, że momentami, gdy akcja przyspieszała, nie nadążałam z przewracaniem stron. W pewnym momencie również zaczęłam rozumieć coraz więcej faktów, a końcówka bardzo miło mnie zaskoczyła. Co prawda nadal uważam, że pozycja ta jest średnia, nie wybitna, ale też nie totalny gniot. Możecie sięgnąć po nią, gdy się nudzicie, ale myślę, że jest wiele ciekawszych pozycji, którym warto poświęcić uwagę. ;)

6 komentarzy:

  1. Trochę nie moja działka, ale może kiedyś

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka raczej nie dla mnie, bo sądząc po fabule - nie trafiła by w mój klimat.
    Jedyne, co zasługuje na plus, to chyba okładka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też tak myślę, wolę czytać raczej wybitne, niż średnie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. okładka naprawdę przyciąga ale raczej po nią nie sięgnę

    http://alotofpage.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja jednak podziękuję - skoro piszesz, że pozycja jest średnia to myślę, że nie będę się nią zajmowała i zaczynała kolejnej serii ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dostałam ją do recenzji od portalu nakanapie i byłam nią bardzo rozczarowana, przewinęło się sporo błędów i chwilami brakowało pewnej logiki w tym wszystkim - tłumacz średnio się spisał ;)

    OdpowiedzUsuń