środa, 12 sierpnia 2015

Zaczekaj na mnie - J. Lynn







Tytuł: Zaczekaj na mnie
Tytuł oryginału: Wait for you
Cykl: Czekam na Ciebie. Tom 1
Autor: Jennifer Armentrout (J. Lynn)
Tłumaczenie: Barbara Kowalska
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 4 marca 2014













Opis:
Zgwałcona, upokorzona, zraniona na całe życie, odrzucona przez rodziców i napiętnowana szuka spokoju i zapomnienia. Znajduje je dzięki miłości. Lecz tragedia ma ciąg dalszy… Dziewiętnastoletnia Aveny Morgansten ma nadzieję, że po wyjeździe do college’u ucieknie od tragedii sprzed pięciu lat, która odmieniła jej życie. Czy miłość zdoła przezwyciężyć największy ból i żal? Avery szuka spokoju i nie wyobraża sobie już miłości. Ale przystojny i niebezpieczny Cameron budzi w niej uczucia, które dawno umarły… Wtedy przeszłość powraca. Zaczynają się maile i telefony z pogróżkami...


"Zaczekaj na mnie" to pierwsza książka autorstwa Jennifer Armentrout (znanej również pod pseudonimem J. Lynn) jaką miałam przyjemność przeczytać, ale już jestem pewna, że sięgnę po kolejne. Mimo tego, iż wcześniej nie fascynowały mnie powieści o młodych dorosłych z wielkim emocjonalnym bagażem, to akurat ta pozycja trafiła prosto do mojego serca, nie tylko poprzez ogólny zarys fabuły, a także zdolność do tworzenia tak realistycznych, lekkich sytuacji i przelania najgłębszych uczuć na kartki. Szczerze powinnam podziękować bratowej za wprowadzenie mnie w nowy świat powieści New Adult i ciągłe zachęcanie, wbrew moim początkowym oporom.

Już z samego chociażby opisu można się domyślać z jakim typem bohatera będziemy mieli do czynienia. A jako, ze nie przepadam za podobnymi spojlerami, żałowałam od początku zapoznania się z okładką. No ale cóż, może nie do końca zniszczyło mi to przyjemność poznawania zakamarków umysłu Avery Morgansten, która po traumatycznych przeżyciach wyjeżdża, a właściwie ucieka z rodzinnego miasteczka na drugi koniec kraju by tam studiować i przy okazji oderwać się od koszmarnych wspomnień, gdyż lektura do końca skrywa przed nami sekrety, a odkrywanie ich z każdą kolejną stroną sprawia, iż próbując oderwać się przed końcem, poczujemy jedynie niedosyt i wielką chęć przeczytania chociażby jeszcze jednej strony, na której oczywiście się nie kończy, a czytelnink nawet nie zauważy kiedy dosłownie przepłynie przez całość. Avery - młoda dziewczyna z większym bagażem życiowym niż niejedna dorosła osoba - z zaoszczędzonych pieniędzy wynajmuje mieszkanie i ma nadzieję na normalne życie w miejscu, gdzie nikt jej nie zna, a ona sama nie jest wytykana palcami i nazywana oszustką. Jednak mimo szczerych chęci nic nie układa się tak, jak powinno.

„Najbardziej w życiu bałam się dwóch rzeczy. Po pierwsze: obudzić się w środku nocy i zobaczyć tuż nad sobą ducha z przezroczystą twarzą. Mało prawdopodobne, wiem, ale mega przerażające. Po drugie: wejść do klasy po dzwonku.” 

To jedna z tych wciągających od samego początku historii. Avery, po upokorzeniu ze strony chłopaka i rodziców, którzy zdaje się powinni być bez względu na wszystko po stronie swojego dziecka, porzuca swoją jedyną pasję i marzenie o uczęszczaniu do szkoły tanecznej. Nie jest w stanie znieść skierowanego na nią wzroku ludzi, gdy znajdzie się w centrum uwagi, chociażby z powodu spóźnienia. Właśnie przez ten lęk pierwszego dnia wyrusza wcześniej na zajęcia, ale niestety nie przewidziała korków ulicznych czy też braku miejsca parkingowego. Gdy rozpędzona, już po dzwonku, wpada na nieziemsko przystojnego chłopaka o elektryzujących oczach, przed którym chwilę później również ucieka, nie wie jeszcze, że to on będzie zalążkiem zmian w jej życiu, osobą, która pomoże jej nauczyć się żyć od nowa, ufać i w końcu samodzielnie stanąć na nogi. I nie, nie oczekujcie tu typowej dla tego typu książek scenerii z dziewczyną rzucającą się w objęcia chłopaka przy każdej nadarzającej się okazji. Pierwsze strony mogłyby na to wskazywać i nie da się ukryć tej chemii między bohaterami, a jednak jak to w życiu - nie wszystko jest takie kolorowe. Szczególnie, gdy traumatyczna przeszłość staje na drodze miłości.

"Podniosłam wzrok. O rany, to tez nie wyszło mi najlepiej, bo teraz musiałam patrzeć na jego oczy, od których majtki same spadały laskom z tyłków, jak napisał mi Jacob. I miał racje. Założę się, że tam, gdzie pojawiał się Cam, zostawały po nim stos bezpańskich majtek."

Powiedziałabym, że trudno o dwie zupełnie różne, a jednocześnie podobne postacie. Ona - nieśmiała, zamknięta w sobie, a przy tym przyjacielska i logicznie myśląca. On - inteligentny, zabawny, popularny, a przede wszystkim wyrozumiały i opiekuńczy. Obydwoje mają swoje tajemnice. Tajemnice te kształtowały ich charakter, wpłynęły na całe życie i światopogląd. W dość krótkim czasie tajemniczy nieznajomy, i jak się okazuje również sąsiad, zostaje bliskim przyjacielem, a wkrótce również ukochanym. Duży wpływ miało na to zachowanie Avery, która nie dopuszczała do siebie nikogo, czym jeszcze bardziej rozbudziła ciekawość w nieprzyzwyczajonym do obojętności, znanym na całym kampusie Camie. Związek ich budowany jest na przyjaźni i to właśnie ona prowadzi - jak pająk - nić łączącą ich serca. Zdecydowanie znajdziecie w tej książce nie jedną scenę, która pobudzi fantazje i spowoduje szybsze bicie serca. No ale czy ich uczucia są na tyle silne by przezwyciężyć lęki, a wspomnienia zamknąć w klatce? Ile trzeba wysiłku, by zbudować zaufanie oraz otworzyć się przed innymi?

Od początku można pokochać przyjaciół naszej głównej bohaterki, szczególnie homoseksualnego Jacoba, nadającego lekturze wyrazistości przez niesamowite poczucie humoru. I może to właśnie poprzez te swoje preferencje tak umilił mi lekturę. Bo w końcu kto by nie wybuchnął śmiechem podczas wyznania chłopaka, gotowego poświęcić swoje lewe jądro, byle tylko znaleźć się na miejscu dziewczyny i wpaść na niezwykle przystojnego Camerona? A to tylko jedna z jego wielu jakże słusznych uwag. Miałam szczerą ochotę go bliżej poznać, mimo tego że był tylko (a może w tym przypadku aż?) postacią poboczną. Podobnym fenomenem jest obdarzony zbyt wielką pewnością siebie Cameron posiadający nietypowego pupila - żółwia nazwanego na cześć jednego z tych słynnych i zapewne znanych wszystkim ninja, których ja osobiście uwielbiałam jako dziecko. W towarzystwie tych obu też nie raz można się pośmiać, szczególnie przy ciągłych próbach uświadomienia Avery jej własnych uczuć, bo w końcu kto je lepiej zna jak nie sąsiad?
Zdecydowanie jedną z wielkich zalet tej książki jest właśnie doskonałe wykreowanie postaci, nie tylko głównych bohaterów, a również tych pobocznych, w tym starych znajomych i mimo tego, iż niektórzy pojawiają się tylko we wspomnieniach, nie są oni niedopracowani czy szablonowo przerysowani. Jedni zapadają w pamięć z powodu swojej życzliwości, innych można szczerze znienawidzić. A szczególnie szokujące jest zachowanie rodziów Avery, ludzi, będących w stanie zrobić wszystko, byle tylko się wzbogacić. Wydawać by się mogło, że jako rodzice powinni wspierać swoje dziecko, oni jednak zaślepieni pieniędzmi, których mają pod dostatkiem, są gotowi zmienić życie najbliższych w piekło i wyznać im prosto w oczy, iż nie żałują. Czy osoba wychowana w takim środowisku, z ludźmi takiego pokroju będzie w stanie stworzyć relacje oparte na wzajemnym zaufaniu i uczuciach, które potrafią przeciwstawić się dobrom materialnymi?

Tą pozycję polecam każdej przedstawicielce płci pięknej, czy to nastolatce, czy dojrzałej kobiecie, pragnącej wprawić w drżenie swoje serce, poczuć motyle podekscytowania w brzuchu. Poruszająca historia, którą z przyjemnością bym przeczytała jeszcze raz, a nawet dwa lub trzy. Jeden to zdecydowanie za mało, tym bardziej, że porwała mnie od pierwszej strony, a każdą kolejną dosłownie połykałam, nie mogąc przestać przed końcem. Jedno jest pewne: nie jest to banalna powieść z równie beznadziejną treścią. Nazwałabym to raczej powieścią ukazującą nam wagę podejmowanych decyzji, o słabości i sile oraz determinacji do pokonania jej i przewijających się do samego końca cieni przeszłości, a przede wszystkim o miłości. Bo zawsze o nią chodzi, nie? Tak więc jeżeli chcesz się dowiedzieć jak wygląda zderzenie światów opartych na dobrach materialnych i szczerych uczuciach, zdecydowanie przeczytaj tą książkę! Jeżeli szukasz lektury, która udowodni, że można w jednej chwili płakać, a w drugiej wybuchnąć niepohamowanym śmiechem, tym bardziej powinieneś ją zdobyć w swoje ręce. A może chcesz dowodu na to, że warto walczyć i mieć nadzieję, bo czasami po deszczu możemy zostać nagrodzeni tęczą? To czym prędzej leć do pobliskiej księgarni, a gwarantuję, że się zatracisz na kolejne kilka godzin, a subtelne dialogi, lekkość językowa i swobodny styl przepełniony dobrym humorem urozmaicą doznania.


2 komentarze:

  1. Wydaje mi się, Zee czytałam już Zaczekaj na mnie, ale już nie pamiętałam o czym to było, bo bohaterki nie kojarzę dlatego chętnie przeczytam książkę Pani Lynn po raz drugi :-)

    OdpowiedzUsuń