sobota, 14 listopada 2015

Ostatni Smokobójca - Jasper Fforde


Okładka książki Ostatni Smokobójca


Tytuł: Ostatni Smokobójca
Tytuł Oryginału: The Last Dragonslayer
Cykl: Kroniki Jennifer Strange. Tom 1.
Autor: Jasper Fforde
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data Wydania: 20 lutego 2013











PRZEPIS NA SMOKOBÓJCĘ:
Do koncepcji świata rodem z Harry’ego Pottera dodać szczyptę humoru à la Pratchett, całość zamieszać ze zwrotami akcji z powieści Agathy Christie. Następnie dusić na smoczym ogniu w sosie z klimatu Wysp Brytyjskich.

W starych dobrych czasach magia była potężna i niezastąpiona: pomagała obronić królestwo przed najeźdźcą i przeczyścić zatkany odpływ. Ale dzisiaj środek do udrażniania rur jest tańszy niż zaklęcie, a na latających dywanach rozwozi się pizzę. Splendor magii zanika, czarowanie powszednieje, bo i moce już nie te same…
Zupełnie niespodziewanie czarodziejów nawiedzają prorocze wizje, a wraz z nimi rośnie magiczna energia. Co z tym wszystkim ma wspólnego ostatni smok, którego śmierć przepowiedziano?
Odpowiedź na to pytanie znaleźć może jedynie nowo mianowany Smokobójca: nastoletnia Jennifer, która wkrótce ma się dowiedzieć, że z wielką mocą w parze idzie równie wielka odpowiedzialność. Dziewczyna w towarzystwie ukochanego Kwarkostwora wyrusza na przygodę swojego życia kuloodpornym rolls-royce’em, nie wiedząc, co na nią czeka za granicami Smoczych Ziem
Jedno jest pewne: nadchodzi Stara Magia!


Może to się wydawać dziwne, ale mimo mojego zamiłowania do książek fantasy, magii, czarów i przeróżnych stworzeń, nigdy nie przeczytałam żadnej książki o smokach. No może miałam przyjemność poznać kilka książek, w których się przelotnie pojawiały, ale nie były to lektury dotyczące głównie ich. Może właśnie dlatego sięgnęłam po Ostatniego Smokobójcę. Już sam tytuł mnie zaciekawił, a przeczytanie pierwszej strony tylko utwierdziło w przekonaniu, że muszę zdobyć tą książkę!
Niegdyś byłam sławna. Moja twarz widniała na koszulkach, przypinkach, pamiątkowych kubkach i plakatach, gościłam na pierwszych stronach gazet i w telewizji, a nawet zaproszono mnie do Yogi Baird Show. „Małż Codzienny” nazwał mnie „najbardziej wpływową nastolatką”, a „Mięczak Niedzielny” określił „kobietą roku”. Dwoje ludzi próbowało mnie zabić, grożono mi więzieniem, dostałam szesnaście propozycji małżeństwa, zostałam wyjęta spod prawa przez króla Snodda. To wszystko i jeszcze więcej stało się w zaledwie kilka dni.
Nazywam się Jennifer Strange.
Właśnie takimi słowami zaczyna się powieść pełna humoru, wartkiej akcji i niezwykłych przygód. Jennifer Strange jest szesnastoletnią znajdą. No prawie szesnastoletnią, gdyż brakuje jej jeszcze dwóch tygodni do urodzin. Powiecie, że jest młoda, jednak po zniknięciu jej opiekuna, a zarazem szefa Pana Zambiniego, przejęła ona bardzo odpowiedzialną funkcję menadżera w firmie Kazam, zajmującej się czarodziejami. Jednak we współczesnych czasach magia jest tańsza od środka do przepychania rur, więc nie służy ona do wielkich czynów, a w razie użycia jakiegokolwiek czaru wymagającego większego nakładu mocy magicznej należy wypełnić stosowne formularze, gdyż z powodu lekkiego niedopatrzenia w papierach można narazić się na ogromne niebezpieczeństwo w postaci śmierci na stosie. Jednak, niegdyś szanowani, podopieczni nastoletniej Jennifer aktualnie zajmują się głównie przewożeniem organów i rozwożeniem pizzy na latających dywanach oraz przepychaniem rur i wymianą instalacji elektrycznej za pomocą lewitacji.
Bycie jasnowidzem to beczka śmiechu. Zawsze dostawało się po głowie za nie dość precyzyjne przepowiednie, a zanim rozszyfrowało się skomplikowaną wizję, ktoś dawno już wyzionął ducha.

Jennifer pełni w tym wszystkim rolę sekretarki, księgowej, opiekunki, szofera i wiele, wiele innych. Do tego przyszło jej opiekować się Krewetką Tygrysią - kolejnym znajdą, który przejmie jej funkcje po skończeniu osiemnastego roku życia.  Niestety, wystarczyła jedna wizja, by cały świat stanął na głowie. Wizja śmierci ostatniego smoka. W najbliższą niedzielę, Równo w południe. W momencie, gdy tylko ludzie dowiadują się o tym, zaczyna się wrzawa. Każdy chce zdobyć chociaż skrawek Smoczych Ziem, które zajmuje obecnie bestia. Dlatego też rozbijają namioty na skraju i wyczekują. Zachłanność niektórych nawet doprowadza do śmierci, ale co tam, kto by się przejmował jednym człowiekiem, gdy za kilka dni może zostać milionerem? Tak się składa, że Jennifer postanawia dowiedzieć się więcej na temat przepowiedni i dowiaduje się, że jest Ostatnim Smokobójcą. Jak potoczą się losy dziewczyny, która dowiaduje się, że jest przyczyną śmierci tak szlachetnej istoty jak smok, podczas gdy planowała uratować stworzenie?

Przyznam szczerze, że niesamowicie zaskoczył mnie przedstawiony w powieści świat. Połączenie starożytności ze współczesnością, gdzie postać króla i rycerzy łączy się z telefonami komórkowymi, samochodami i mediami, a także fantastycznego z realnym, w którym smoki i czarodzieje występują wspólnie z przykładowym przepychaniem rur i użeraniem się z urzędnikami. Daje nam to taki miszmasz, jednak tworzy dzięki temu indywidualny charakter książki. Powinnam podziękować autorowi również za niewyidealizowane przedstawienie postaci głównej bohaterki. Ostatnio zauważyłam, że właśnie takie przedstawianie samych pozytywów niezwykle mnie irytuje. W przypadku tej powieści od początku polubiłam każdą występującą osóbkę. Nie mówię tu tylko o ludziach i czarodziejach, bo sama postać Kwarkostwora mnie urzekła. Bo jak tu nie kochać pupila, który jest skrzyżowaniem psa z dinozaurem, o zębach tak ostrych, że jedzenie w puszkach zjada wraz z metalowym opakowaniem?
Kwark jest Kwarkostworem. Składają się one w dziewięciu dziesiątych z welociraptora i miksera kuchennego, natomiast w jednej dziesiątej z labradora.
Powieść tą, chociaż skierowana jest do młodszych czytelników, polecam każdej przepracowanej osobie, która pragnie się zrelaksować przy książce pełnej dobrego humoru, sarkazmu, wartkiej akcji oraz oczywiście magii. Ja zdecydowanie mam w planach przeczytanie kolejnego tomu i szczerze się dziwię, czemu wcześniej nie słyszałam o tej pozycji. No i jeszcze ilustracje, występujące na kartach powieści, aż się proszą o dodatkową uwagę!


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu SQN.

17 komentarzy:

  1. Też wcześniej nie słyszałam o tej książce. :o Może dlatego, że od pewnego czasu siedzę w thrillerach, a nie w fantasy.
    Pozycja ta wydaje się warta uwagi, szczególnie jeśli chce się odstresować i nieco zabawić. :) Mam nadzieję, że kiedyś znajdę czas, by ją przeczytać. ;)
    Pozdrawiam!
    http://hon-no-mushi-da.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o niej i kiedyś mam w planach ale jak na razie mam za dużo takich planów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej książce. Ale czy powieść "Pieśń Kwarkostwora" ma coś z nią wspólnego? Bo kilka razy wymieniłaś tą nazwę w recenzji.

    Pozdrawiam
    blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, jest to kolejny tom Kronik Jennifer Strange ;) Widziałam, że również współpracujesz z wydawnictwem SQN, więc polecam Ci tą książkę ;)

      Usuń
  4. Słyszałam o tej książce. Czytałam tego autora "Pieśń Kwarkostwora" i z chęcią sięgnę po tą książkę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieśń Krawkostwora z tego co kojarzę jest drugim tomem Kronik, sama jestem ciekawa tej książki, więc mam nadzieję wkrótce przeczytać :D

      Usuń
  5. Eh, nie jestem największą fanką tego typu książek :(
    karmeloweczytadla.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro to książka o smokach to chcę ją przeczytać, ponieważ kojarzy mi się z ulubioną bajką z dzieciństwa :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nasłuchałam się dużo dobrego odnośnie pierwszej części, ale jeszcze nie widziałam recenzji drugiej. Sama wciąż nie jestem zdecydowana, czy sięgnąć po tę serię.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam niedawno o tej książce, ale nie wiem, czy to coś dla mnie - raczej wolę dojrzalszą fantastykę. Choć jeśli będę mieć okazję, dam jej szansę. Swoją drogą, gdybym zobaczyła przypadkiem taką okładkę w księgarni, obeszłabym ją szerokim łukiem - grafika wygląda tragicznie! :D

    medycy nie gęsi, też książki czytają!

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam ilustrowane powieści. Zawsze potrafią pokierować nasza wyobraźnią i ustawić ją na odpowiednim torze. I chociaż fantastykę czytuję raczej nieczęsto, od czasu do czasu uwielbiam zanurzyć się w takim beztroskim, odległym świecie. Zapamiętam ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam i pokochałam całym sercem. Uważam ją za jedną z lepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku. Cóż, mam do niej sentyment, bo to pierwsza recenzja, jaką dodałam na swoim blogu ^^
    Zapraszam do mnie na nową recenzję drugiej części "Klątwy tygrysa"! BEZ SPOILERÓW

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam o książce. Uwielbiam SQN, ale tej książki nie mam ochoty czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja także kocham fantastykę, jednak nie czytałam książek o smokach. Ostatnio szkoła mnie wykańcza, więc to chyba idealny moment,aby nadrobić zaległości z tą pozycją. :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba jestem nieco za stara na tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no możliwe, aczkolwiek ja już do dziewiętnastki się zbliżam, a mimo to mi się książka spodobała ;)

      Usuń