czwartek, 10 września 2015
Dotyk Ciemności. Cienie - Amy Meredith
Tytuł: Dotyk ciemności: Cienie
Tytuł oryginału: Dark Touch: Shadows
Cykl: Dotyk Ciemności. Tom 1
Autor: Amy Meredith
Tłumaczenie: Alicja Marcinkowska
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 7 października 2010
Opis:
Początek tajemniczych, romantycznych i pełnych humoru przygód śmiertelnej dziewczyny - jedynej, która może pokonać demony panoszące się w modnym kurorcie.
Ale nie samą walką ze złem człowiek żyje…
Eve jest ładna, popularna, mieszka we wspaniałej rezydencji w Hamptons, kocha zakupy i designerskie ciuchy. I nie ma większych zmartwień poza tym, że zdarza jej się przekroczyć wyznaczony przez rodziców limit na karcie kredytowej. Do czasu…
Pewnego dnia w jej liceum zjawia się dwóch nowych chłopców.
Luke, który zmienia dziewczyny jak rękawiczki, od razu wpada jej w oko.
Tajemniczy, małomówny Mal działa na nią jak magnes.
Obaj są fantastyczni, a wybór trudny. Zwłaszcza kiedy Eve odkryje, że nieprzypadkowo przybyli do miasta, w którym nagle zaczyna roić się od demonów.
„Cienie” to debiut Amy Meredith, autorki, która sama przyznaje, iż od zawsze interesowało ją wszystko co nadnaturalne. Nie jest to opasły tom, którego przeczytanie zajęłoby nam kilka dni, a nawet wolnym tempem zdążylibyśmy dojść do końca w jeden dzień, a może nawet pół dnia. Oczywiście zakładając, że nie odstraszy nas charakter głównej bohaterki i jej obsesja na punkcie zakupów. Ale zacznijmy od początku..
W tej powieści główną rolę odgrywa Eve Evergold - niezwykle popularna, ładna dziewczyna z bogatej rodziny, której ulubionym miejscem jest galeria handlowa, a największymi problemami limit na karcie kredytowej czy pęknięty paznokieć oraz Jess, jej podobnie prezentująca się najlepsza przyjaciółka. Są one niemal identyczne w swoim przywiązaniu do modnych ciuchów oraz nienagannego wyglądu. I niestety te dwie postacie są największym minusem jaki zauważyłam podczas czytania. Nie mam nic do ludzi bogatych, ale miasteczko, w którym większość (o ile nie wszyscy) mogą sobie pozwolić na weekend za granicą lub co tydzień nowe auto, to dla mnie za dużo.
Jednak nie jest to wielkie miasto, wszyscy się znają i przyjazd nowych rodzin jest wielką sensacją. Tym bardziej dla nastolatek, gdy dowiadują się o dwóch nowych i jakże przystojnych chłopcach, zamierzających zacząć naukę w ich liceum. Luke, typowy flirciarz i syn pastora oraz jego totalne przeciwieństwo - tajemniczy i małomówny Mal. Pierwszy jest osobą, która miała więcej dziewczyn niż palców i bez skrupułów korzysta ze swojego uroku osobistego. Do tego, czym zyskał również moje uznanie, ciągle krytykuje zachowanie Eve, jej przywiązanie do wyglądu i rozrzutność. Był po prostu naturalny, od razu wzbudza sympatię czytelnika. O drugim niewiele można powiedzieć.. mieszkający w rezydencji byłego gwiazdora-samobójcy Mal jest tak samo seksowny jak również skryty.
Wraz z ich przyjazdem w Hamptons zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Ludzie tracą rozum, zaczynają widzieć demony i w rezultacie trafiają do psychiatryka. Jedna osoba. Dwie. To nie wydawałoby się podejrzane, gdyby nie fakt, że coraz więcej osób tak kończy. Na domiar złego coś dziwnego dzieje się z Eve. W końcu kto normalny może sprawić, że maszyny w najbliższym otoczeniu wariują a z palców strzelają błyskawice? Można się przestraszyć, szczególnie w momencie, gdy w pobliży rezydencji Mala napada ją grupka chłopaków a nowo nabyte moce zabijają jednego z nich. Wydarzenia te dają do myślenia naszej bohaterce, decyduje się ona na rozwiązanie demonicznej zagadki i już wkrótce dowiaduje się prawdy o swoim pochodzeniu. Jest bowiem potomkinią Wiedźmy z Demondene, a uaktywnione moce znaczą tylko jedno. Przez portal przeszedł Główny Demon i znajduje się teraz w jej mieście, by połykać dusze mieszkańców poprzez pocałunek. A utrata duszy jest rowna utracie rozumu.. A więc nękające ludzi koszmary nie są przypadkiem a jeden z nowych mieszkańców musi być królem demonów. Czy Eve podoła wyzwaniu i dojdzie prawdy nim będzie za późno?
Wstąpiłam pewnego dnia do księgarni i jak to mam w zwyczaju od razu ruszyłam w stronę półek z fantastyką. Niektóre pozycje już miałam, inne miałam zamiar kupić w najbliższym czasie. Zazwyczaj po prostu przechadzam się między regałami, zapoznając się z wszystkim co wpadnie mi w ręce, ale nie kupuję przy pierwszej lepszej okazji. Potrzebuję czasu by się lepiej zastanowić czy na pewno chcę daną książkę umieścić na swojej półce. W tym przypadku po prostu się zapomniałam, zobaczyłam cienką książeczkę z piękną w swojej prostocie okładką i opisem, który utwierdził mnie w przekonaniu, że chcę to przeczytać. Czy żałuję decyzji? Nie powiem bym była jakoś szczególnie zachwycona, ale też nie rozpaczam nad wydanymi pieniędzmi. Amy Meredith użyła tutaj języka łatwego w odbiorze i zrozumiałego dla każdego czytelnika. Nie musimy się wysilać i sięgać po słownik z powodu trudno zrozumiałych słów. Nic dziwnego skoro całość jest utrzymywana w narracji pierwszoosobowej, a jak zdążyłam się przekonać Eve jakoś szczególnie inteligencją nie grzeszy.
Sztuczna - to najlepsze określenie na całą powieść. Cudowne miasto, w którym mieszkają sami bogacze. Po prostu raj. I nagle wielkie bum! Z dnia na dzień wypełniło się demonami, a rozpieszczona nastolatka wybiega prosto z galerii, w nowych szpilkach by zdążyć pokonać samego Szatana przed imprezą. Jeśli ktoś zapytałby mnie jak oceniam książkę w skali od 1 do 10, dałabym najwyżej 5. Książka o demonach, czarownicach. Uwielbiam takie klimaty o ile są w miare możliwości rozbudowane, nie pozostawiają miliona pytań bez odpowiedzi. W tym przypadku niestety miałam wrażenie jakby autorka nie chiała nam zdradzić niczego poza absolutnie koniecznym. Niecałe 250 stron. Akcja pędzi niemiłosiernie i wprowadza niemałe zamieszanie. W jednym rozdziale poznajemy bohaterów, w drugim odkrywamy przeznaczenie Eve, trzeci kończy powieść. Temat był muszę przyznać bardzo ciekawy, ale można było się trochę bardziej rozpisać. Trochę wysiłku, dokończone wątki, rozbudowane tło i bohaterowie poboczni, którzy nie pojawiają się tylko na jednej stronie by zniknąć bez śladu na następnej, a mielibyśmy już powieść, której nie powstydziłby nie jeden autor fantasy.
Podobały mi się niespotykane moce Eve, tutaj muszę postawić plus. Pomysł oryginalny, jeszcze nie spotkałam się z podobnymi zdolnościami w żadnej z przeczytanych książek. Może fabuła jest strasznie przewidywalna, ale mimo wszystko nie czytało mi się źle. W sam raz na nudne popołudnie, gdy nie masz ochoty na nic ambitnego. Nie wybija się na tle innych z tego gatunku, ale osobiście chciałabym, chociażby z własnej ciekawości zapoznać się z dalszymi losami bohaterów, które podobno mają być pełne nowych tajemnic. Tym bardziej, że pod koniec pierwszego tomu, możemy się zapoznać z następnym, który podsyca ciekawość. Szkoda tylko, że pozostałe tomy również nie są grube, więc mam nadzieję, że nie będzie wszystko nieskładnie upchane w kilku rozdziałach. Może po przeczytaniu całej serii w końcu poczuję jakieś przywiązanie do Eve, ale sądząc po całkowitej długości wątpię bym zdążyła chociażby w połowie ją polubić przed końcem. A ile można by było się rozpisać, gdyby tylko troszkę wysilić mózgownicę! No szkoda, może autorka nie chciała tworzyć czegoś, czym rozkochałaby czytelników...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Może kiedyś zapoznam się z powyższą pozycją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://miedzy--stronami.blogspot.com/
Nie lubię tego typu książek, boję się (jakkolwiek to brzmi) wszelakich demonów czy wampirów :)
OdpowiedzUsuńTa książka jest na mojej liście MUST READ, ale obecnie mam zbyt dużo powieści nieprzeczytanych na półce, aby zabrać się za tę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
ksiazki-mitchelii.blogspot.com
Ps. Nominowałam Cię do LBA ;)
Usuńhttp://ksiazki-mitchelii.blogspot.com/2015/09/liebster-blog-award-2-3.html
Bardzo dziękuję za nominację! ;) Postaram się szybko odpowiedzieć na pytania :D
UsuńTa "książka" to jeden z najgorszych gniotów jakie czytałam. Aż wstyd, że stoi u mnie na półce.
OdpowiedzUsuńTo kwestia gustu
Usuń