piątek, 26 lutego 2016

Wschodzący księżyc - Keri Arthur



Tytuł: Wschodzący księżyc
Tytuł oryginału: Full Moon Rising
Cykl: Zew Nocy. Tom 1.
Autor: Keri Arthur
Tłumaczenie: Kinga Składanowska
Wydawnictwo: Erica
Data wydania: 23 lutego 2011











Opis:
Riley Janson, na co dzień zatrudniona w biurze Departamentu Innych Ras w Melbourne, skrywa niezwykłą tajemnicę. Jest rzadko spotykanym połączeniem wilkołaka i wampira, ale jej wilcza natura dominuje.
Nie chce być Strażnikiem, jak jej brat bliźniak, Rhoan, który musi zabijać, aby ochraniać ludzi. Jednak nie zawsze okoliczności sprzyjają naszym planom, czasem życie decyduje za nas…
Zbliża się pełnia, która wilczą część Riley bierze w posiadanie i doprowadza do burzy zmysłów. Gdy Rhoan znika w trakcie misji, a tajemniczy, nagi i niezmiernie pociągający wampir staje na progu jej mieszkania, Riley wie, że zbliżają się kłopoty. Aby odszukać brata, angażuje się w sprawę tajemniczej śmierci Strażników Departamentu. Jakby tego było mało, pojawia się niebezpieczny szaleniec ogarnięty obsesyjną myślą stworzenia doskonałej istoty powstałej z połączenia kilku genów nieludzi…
„Wschodzący księżyc” jest pierwszą z serii dziewięciu książek o Riley Jenson.
Daj porwać się księżycowej gorączce i wejdź do świata, gdzie wilcza namiętność budzi do życia nawet nieumarłych…



A potem nie czułam już niczego.

Niczego poza bólem.
Wschodzący księżyc otwiera dziewięciotomową serię książek o przygodach Riley Janson - pół wilkołaka, pół wampira. Wraz z bliźniaczym bratem Rhoanem została zmuszona do opuszczenia sfory, która nie darzyła ich sympatią z powodu widocznej odmienności. Mało tego, nawet matka próbowała zrzucić swoje dzieci z klifu. Jednak są dla siebie wszystkim i te wydarzenia wzmocniły ich więź, zamieszkali razem w Melbourne, gdzie pracują dla Departamentu Innych Ras. Riley jako sekretarka, która usilnie próbuje przeciwstawić się zmiany stanowiska na Strażnika, którym jest jej brat. Ukrywają swoje pochodzenie oraz łączące ich więzy krwi. Wydawałoby się, że taka sytuacja się utrzyma, jednak wszystko się zmienia w dniu, gdy jej brat nie wraca z misji, a ona sama spotyka na progu ich mieszkania tajemniczego wampira. Dodatkowo okazuje się, że ktoś urządził sobie na nią polowanie. Jak ta sytuacja odbije się na kobiecie? Czy nadciągające wydarzenia będą miały wpływ na jej pozycję w Departamencie? Kim jest wampir, którego dopiero co poznała?
Sprawiał, że czułam, jakbym tonęła w świetle słonecznym, co było osobliwym wrażeniem, biorąc pod uwagę fakt, że był stworzeniem nocy. Ale to ciepło spojrzenia potwierdzało tylko, że wampiry nie były zimnymi bryłami lodu, za jakie uważali ich ludzie.
Jestem już po lekturze trzech tomów danego cyklu i prawdopodobnie, gdybym zabrała się za pisanie recenzji dopiero po przeczytaniu pierwszego, moja opinia byłaby nie do końca pozytywna. Teraz również nie zamierzam przedstawiać jej jedynie w superlatywach, a mimo wszystko postaram się przywołać swoje odczucia sprzed kilku dni, gdy to dopiero miałam w planach drugą część.
Słowo mroczny było za słabe, by opisać wyraz jego twarzy. Może i byłam stuknięta, ale sprawiło mi to nieopisaną radość
Przyznaję, że książkę czyta się sprawnie, w miarę szybko. Wydarzenia wzbudzają zainteresowanie, brak tu zbędnych opisów, a dialogi nie są tak nużące, jak to bywa w niektórych powieściach. Z drugiej strony dziwię się, że nie została ona podciągnięta pod erotykę, która się przelewa na praktycznie każdej stronie. Nie do końca przypadła mi do gustu koncepcja autorki, według której wilkołaka takiego jak Riley w dni poprzedzające pełnię dopada gorączka powodująca nadmierny pociąg seksualny. Wydawać by się mogło wtedy, że każde spotkanie, nawet z przypadkowym mężczyzną skończy się w łóżku. Podobne odczucia miałam, czytając o podejściu wilkołaków do związków... posiadanie kilku czy kilkunastu kochanków na raz? To nie moja bajka. Całe szczęście, że gdy już autorka wprowadza sceny erotyczne, robi to umiejętnie, co dodaje lekkiej pikanterii.
Ostrzegałam go nie tak dawno, że jestem wilkiem gotowym walczyć o to, w co wierzę.
Książka ta jest pełna akcji, seksu i intryg. Ze względu na tak liczne sceny erotyczne, jest to lektura dla starszych czytelników. Póki co, mogę jednak stwierdzić, że pierwsza część jest chyba najgorszą, chociaż bez problemu przeczytałam ją w dzień lub dwa. Jakbym miała ocenić, dałabym jej 5 punktów na 10 ;)

poniedziałek, 22 lutego 2016

Zagubieni Książęta - Garth Nix



Tytuł: Zagubieni Książęta
Tytuł oryginału: A Confusion of Princes
Cykl: Galaktyczne Imperium. Tom 1.
Autor: Garth Nix
Tłumaczenie: Natalia Wiśniewska
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: 21 stycznia 2016










Opis:
Nadludzka siła. Nieśmiertelność. Miano Księcia Galaktycznego Imperium. Czy można marzyć o czymś więcej?
Gdy Kemri zostaje wybrany na Księcia, szybko przekonuje się, że Książęta są w ciągłym niebezpieczeństwie. Kto jest dla nich największym zagrożeniem? Inni Książęta. Każdy marzy o tym, by zostać Imperatorem. Najprościej osiągnąć to, zabijając lub dyskwalifikując najgroźniejszych konkurentów w drodze do władzy. Jak wszędzie i tutaj obowiązują zasady, ale zasady można przecież nagiąć, a nawet złamać.
Kemri jako zdolny uczeń zostaje wciągnięty do tajnej organizacji, dbającej o sprawy Imperium i wysłany na misję specjalną. Na zgliszczach galaktycznej bitwy spotyka młodą kobietę. Rejni zmienia spojrzenie naszego bohatera na Imperium, pretendentów to tronu i jego samego. Jednak Kemri jest Księciem. Nawet gdyby chciał zostawić Imperium za swoimi plecami, jego życiem kierują siły, które mają sprecyzowane plany co do przyszłości naszego bohatera. Czy Kemri wygra walkę o swoje życie? Czy znów stanie się człowiekiem i wróci do ukochanej?


Chociaż od dawna wyobrażałem sobie dzień, w którym zostanę pełnoprawnym Księciem, nigdy nawet nie przeszło mi przez myśl, że znajdę się o włos od śmierci i będę musiał uciekać.
Garth Nix to autor, który znany jest przede wszystkim z trylogii o Starym Królestwie. Ja również zwróciłam na niego uwagę ze względu na tę serię, jednak przeglądając jego profil na Lubimy Czytać, przekonałam się, że styczność z autorem miałam już kilka lat temu, gdy to sięgnęłam po pierwszą część z cyklu Klucze do Królestwa - niesamowitej powieści, którą z przyjemnością bym przeczytała jeszcze raz. Ucieszyłam się, gdy zyskałam możliwość przeczytania jednej z nowszych książek Nixa, a czy było warto dowiecie się z tej recenzji..

Kemri jest księciem. Jako niemowlę został odebrany rodzicom, którzy mieli do wyboru zapomnieć o swoim dziecku lub natychmiastowo umrzeć. Nie można powiedzieć, by jako książę miał on szczęśliwe dzieciństwo. Od najmłodszych lat jest udoskonalany genetycznie, szkolony, by być może zostać Imperatorem. W wyniku tych modyfikacji zyskał ponadprzeciętną sprawność, siłę, szybkość oraz inteligencję. Jednak nikt mu nie powiedział, że w dniu, gdy pełnoprawnie zostanie jednym z książąt, stanie się łatwym celem w rywalizacji o tron. By zmniejszyć ryzyko, musi się udać do Imperialnego Umysłu, dzięki któremu nawet w wypadku śmierci, mógłby wrócić do żywych. Co się jednak stanie, gdy odrzuci on swoje wcześniejsze marzenia o władzy na rzecz osoby, która sprawiła, że zobaczył świat z innej perspektywy? Czy młody książę ma możliwość decydowania o własnym życiu, czy może jest jedynie nic nieznaczącym trybikiem w maszynie zwanej Imperium?
Wznosiłem swoje fantazje między innymi na fundamentach ignorancji. Upłynęło trochę czasu, zanim się przekonałem, że tytuły i honory, tak bardzo pożądane przez Książęta, nie budziły podziwu, a jedynie zazdrość, niezadowolenie i wrogość.
Pierwsze strony powieści nieco ostudziły mój zapał. Powód jest prosty. Jak dla mnie było tam zdecydowanie za dużo specjalistycznych słów, których po prostu nie rozumiałam. Jednak wystarczyły dwa rozdziały, by się przyzwyczaić, a nawet polubić taki właśnie styl autora. Z biegiem czasu nawet trudne słowa zostały niemal wyparte przez łatwiejsze w odbiorze dialogi. Nie całkowicie, ale wystarczająco, byśmy nie poczuli się przytłoczeni ilością dostarczanych informacji.
Imperium uczyniło z ciebie Księcia Kemriego. Ale ty zamieniłeś się w człowieka.
Początkowo, Książę Kemri był aroganckim typem, przeświadczonym o swojej wyższości. Każdego człowieka, stworzenie, a nawet księcia, potrafił obrazić samym chociażby wzrokiem, uważając za gorszego od siebie samego. Nie dało się ukryć, że rzeczywiście był momentami lepiej traktowany. Całe szczęście, przeżyte doświadczenia oraz misja całkowicie zmieniły jego podejście. Z osoby, która w wypadku zagrożenia osłaniałaby się innymi, stał się mężczyzną, gotowym poświęcić własne życie dla najbliższych. Chociaż książęta mogą posiadać kochanków, jednak nie wiedzą co to miłość, on jako jedyny (albo jeden z nielicznych) poznał to uczucie. I prawdopodobnie ono również miało decydujący wpływ na jego psychikę, chociaż nie było nadmiernie wyeksponowane, jak to bywa w tego typu powieściach młodzieżowych.

Przeczytanie tej książki zdecydowanie nie jest stratą czasu. Nie można ukryć, że skierowana jest raczej do osób faworyzujących sci-fi, jednak ja, jako osoba, która nie przepada za takim gatunkiem, świetnie się przy tym bawiłam. Na korzyść przemawia wartka akcja, która nie raz potrafi zaskoczyć. Jest to coś zupełnie innego od poznanej wcześniej przeze mnie serii autora, jednak warto dać szansę tej nowej odsłonie twórczości autora. Tym bardziej, że końcówka, nie sugeruje by był to początek serii a raczej pojedynczy tom, który można czytać bez konieczności zapoznawania się z resztą. Ja jednak z przyjemnością sięgnę po kolejne części.


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu

czwartek, 18 lutego 2016

Chłopcy. Największa z przygód. - Jakub Ćwiek

Okładka książki Chłopcy 4. Największa z przygód


Tytuł: Chłopcy. Największa z przygód
Cykl: Chłopcy. Tom 4.
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 4 listopada 2015












Opis:
Epicki finał bestsellerowej serii Chłopcy!
Po traumatycznych wydarzeniach z części trzeciej Cień i Piotruś wreszcie stawiają na swoim – oto w realnym świecie trwa wielka, nieprzerwana zabawa. Sporą rolę w ich planie mają odegrać Chłopcy, wciąż pozbawieni pamięci i tkwiący w zwyczajnym, nudnym życiu. Czy Dzwoneczek jest w stanie jeszcze coś zmienić, czy tylko mimowolnie realizuje kolejne założenia Cienia? 
Droga wzywa, a największa z przygód – ta, z której nie da się wyjść cało, ale i której nie sposób uniknąć, czeka! Dzwoneczek i Chłopcy jeszcze nigdy nie byli tak blisko niej… Kiedy trzeba, bawi wyszukanymi żartami i ciętymi bon motami. Innym razem wyciska łzy i zmusza do refleksji. Wspaniałe zakończenie wspaniałej serii.


Czasami jest tak, że nie widzisz, dopóki nie wiesz, na co masz patrzeć.
W recenzji trzeciej części Chłopców wspominałam, że przeciągam czytanie, byle tylko pozostać w świecie naszych nie do końca dojrzałych mężczyzn i Dzwoneczka. Tymczasem jednak nie było to tak dawno temu. Powód jest prosty: po prostu nie mogłam wytrzymać i musiałam przeczytać ostatnią już część serii Jakuba Ćwieka. 
- To pytanie powinien jej zadać Piotruś, nie sądzisz?
- On także – odparł albinos. – Ale przecież nie tylko on ma prawo do ciekawości, co nie?
Dzwoneczek próbuje odzyskać Chłopców. Stara się jak może, by zrobić to przed Cieniem i Piotrusiem, którzy zmienili ich wspomnienia. To pranie mózgu, które urządzili jej podopiecznym sprawia, że podział sił jest niesprawiedliwy i kobieta zaczyna od zera. No może nie do końca, bo jednak udało jej się odzyskać już Milczka, ale z jakimi kosztami się to wiązało... Ale nadal nie wiemy jakie dokładnie plany ma Cień? Ile jeszcze istnień będzie trzeba poświęcić w tej walce?
A gdy już zrozumiecie, gdy staniecie się graczami zamiast marionetkami, wtedy dopiero zacznie się zabawa. Zacznie się prawdziwy BANGARANG!
Ta część podobnie jak i poprzednie jest skierowana do dużych dzieci, którzy nie boją się wulgarnych słów, ani scen seksu (chociaż przyznam, że tego drugiego było stosunkowo niewiele w porównaniu z poprzednimi tomami). Nie zabraknie tu również charakterystycznego dla Chłopców poczucia humoru. Z tomu na tom jednak jest coraz bardziej refleksyjnie, co świadczy o dojrzałości wkradającej się w serca bohaterów, z punktem kulminacyjnym właśnie w tej części. Przykładem jest chociażby Dzwoneczek, rozmyślający o konsekwencjach przywrócenia pamięci Chłopcom, pozbawienia nowego życia, nawet jeśli było ono fałszywe. 
Prawdziwa zabawa to taka, którą przeżywasz raz, a ona potem zostaje w tobie.
Od początku jestem pod wrażeniem kunsztu pisarskiego Jakuba Ćwieka. Jego wyobraźnia pozwoliła stworzyć świat, który jest nie tylko tajemniczy, ale również przepełniony magią i niebezpieczeństwem. Autor nie poświęca się wszystkiemu, z czym się mierzymy, więc spora część historii pozostawiona zostaje czytelnikowi i jego wyobraźni, i to od niego zależy, gdzie ona go zaprowadzi. Przede wszystkim jeśli chodzi o Skrót, bo wątek z nim związany zdecydowanie powinien zostać rozbudowany. Ale może taki był zamysł autora? W końcu miejsce takie jak to lepiej oddziałuje na każdego, gdy wszystkie wyobrażenia nie są narzucone z góry. 
Boisz się, ale to nie jest problem. W jakiś sposób bałeś się jej zawsze, jak każdy. Dzieci też. Tyle, że dla nich śmierć jest odległa, nie czai się wszędzie, w każdej nadpróchniałej gałęzi, w każdym chybotliwym kamieniu na rzece, w każdym samochodzie jadącym za blisko chodnika. Strach przed nią jest abstrakcyjny do czasu, aż ta się nie zbliży. A gdy tak się stanie… dorastasz.
Kto czytał już poprzednie części może się domyślić, że okładka nie jest przypadkowa. Już w trzecim tomie Pan Proper odegrał znaczącą rolę, a jeszcze wcześniej autor dał nam znać, że nie jest to zwyczajny kot i o ile nie byliśmy tego pewni w pierwszym tomie, drugi powinien rozwiać wszelkie wątpliwości co do tego czworonożnego pupila. 
Wiesz, dlaczego łatwiej mierzyć się ze strachem w dzień niż w nocy? No w dzień nigdy nie jesteś sama. Zawsze jest jeszcze Cień
Szczęściem było poznanie przygód Chłopców, lecz kontrastuje ono z moim nastrojem na myśl o tym, że to już koniec. Czytając wywiad z Jakubem Ćwiekiem utwierdziłam się w przekonaniu, że o kontynuacji mogę pomarzyć, jednak dla zainteresowanych (w tym i mnie) powinny być jako takim pocieszeniem plany autora co do kolejnych książek o losach postaci, z którymi spotkaliśmy się właśnie na kartach Chłopców. Ja już czuję ekscytację i mam nadzieję, że plany te wejdą w życie jak najprędzej, a tych którzy jeszcze nie znają przygód Dzwoneczka, jej dzieci, Piotrusia i Cienia, zapraszam do lektury! 


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu SQN.

niedziela, 14 lutego 2016

Courtship Book Tag

Cześć!
Dzisiaj przychodzę do Was z tagiem, który już dawno miałam zamiar zrobić. Tak się złożyło, że odkładałam, odkładałam, aż w końcu o nim zupełnie zapomniałam. Całe szczęście akurat ogarniam na swoim komputerze i przypadkowo trafiłam na listę postów, które miałam wykonać. Wybrałam ten, gdyż jak pewnie się domyślacie dzisiaj są Walentynki, więc czemu nie? Na pewno każdy zna ten tag, bo w końcu nie jest nowy, więc zasad nie trzeba tłumaczyć. 
Żeby nie przedłużać.. Zapraszam do czytania! ;)



Faza 1. Zauważenie.
Książka, którą kupiłam ze względu na okładkę.
Myślę, że nigdy nie kupiłam książki ze względu na okładkę. Oczywiście mają one swój udział w tym, ale nie całkowity, ale jeśli mam wybierać to zdecydowanie okładka wpłynęła na decyzję przy wyborze Dotyku ;) Recenzję możecie zobaczyć tutaj ;)


Faza 2. Pierwsze wrażenie.
Książka, którą kupiłam ze względu na opis.
Jest sporo takich książek, ale myślę, że to właśnie ta idealnie pasuje.
Okładka książki Dobranoc, słonko


Faza 3. Słodkie rozmówki.
Książka ze świetnym stylem pisania.
No po prostu cudo. Cassandra Clare zdecydowanie zasłużyła na swoją popularność. Recenzja książki niedługo pojawi się na blogu ;)
Okładka książki Mechaniczny anioł


Faza 4. Pierwsza randka.
Pierwszy tom serii, który sprawił, że miałam ochotę od razu zabrać się za kolejne. 
Takie zakończenia powinny być surowo zabronione! Jednak uwielbiam te opasłe tomy z Pieśni Lodu i Ognia! 


Faza 5. Nocne rozmowy telefoniczne.
Książka, przy której przetrwałam noc. 
Pamiętam jak wybrałam się do brata i po całym dniu latania za dziećmi, zabaw, oglądania bajek i przeróżnych czynności tego typu zabrałam się za czytanie. Planowałam przeczytać tylko rozdział i iść spać, ale mimo tego, iż byłam niesamowicie zmęczona i świadoma zabaw, które czekają mnie z samego rana nie mogłam się oderwać od tej książki. Zdecydowanie polecam ;) Moją recenzję znajdziecie tutaj! ;)



Faza 6. Zawsze w myślach.
Książka, o której nie mogę przestać myśleć.
Trudno mi było wybrać jedną.. Przez głowę przewaliło się około 20 książek, zanim w końcu wybrałam...
Okładka książki Złodziej pioruna


Faza 7. Kontakt fizyczny.
Książka, którą kocham za towarzyszące jej feelsy. 
Z przyjemnością przywołałabym znowu Rywalki lub Trylogię Diabelskich Maszyn, ale obiecałam sobie, że żadna książka się nie powtórzy.. Inaczej ten tag składałby się jedynie z dwóch lub trzech książek, a tego nie chcemy, dlatego po chwili namysłu wybieram, książkę, której recenzję również możecie już przeczytać tutaj ;)
Okładka książki Hopeless


Faza 8. Spotkanie z rodzicami.
Książka, którą chcę polecić rodzinie i znajomym.
Wątpię bym znalazła książkę, która każdemu by przypadła do gustu.. W końcu mamy tyle gatunków. Ale jeśli już miałabym coś polecić to zapewne nie mogłoby to być nic z fantastyki (zdecydowanie za mało osób z mojego otoczenia ją czyta), a raczej jakiś romans.. Może ta by się sprawdziła:
Okładka książki Coś do ocalenia


Faza 9. Myślenie o przyszłości.
Książka, którą będę czytała wiele razy w przyszłości.
No i znowu nie mam pojęcia.. Nie chciałam w każdym tagu wspominać o tych samych książkach, więc musiałam się nagłowić, a odpowiedź jest w końcu tak blisko.. W końcu Ćwiek przybył mi z pomocą i swoimi Chłopcami.


Faza 10. Dzielenie się miłością.
czyli kogo nominuję

Nie nominuję konkretnych osób, gdyż większość pewnie ten tag już wykonywała u siebie, ale jeśli został jeszcze ktoś, kto go nie robił to niech się czuje nominowany! :D



Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam! ;)
Do następnego!

środa, 10 lutego 2016

Top10 serii, które muszę skompletować w 2016 roku

Witajcie!
Ostatnio robiłam wielkie porządki, układałam wszystkie książki od początku, wyszukiwałam rozmaite nowe miejsca, byle tylko zmieściło mi się więcej pozycji w pokoju. Moja mama nie byłaby zadowolona, gdybym swój dobytek przeniosła do jej pokoju, który chociaż jest większy, ma tylko jedno, niewielkie miejsce nadające się na książki.. I nawet tam nie wyglądałyby one dobrze, a z drugiej strony lubię mieć je wszystkie przy sobie.
Ale wracając do tematu, podczas porządków zauważyłam, że zdecydowanie za dużo serii nie doczekało się kontynuacji (nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale jako sąsiadki na półce). Dlatego tez postanowiłam wspomóc się postem i wypisać te, które koniecznie muszą zostać skompletowane. Nawet nie w tym roku, ale szybciej.. Jak najszybciej!
Zaczynajmy!


1. Selekcja, Kiera Cass

Zapewne każda osoba odwiedzająca mój skromny blog wie, że uwielbiam tą serię i chociaż już przeczytałam jako e-book, nie mogę się nadal przyzwyczaić do tego formatu i muszę mieć ją na własnej półce.

2. Kroniki Białego Królika, Gena Showalter
Mimo różnych nie do końca pozytywnych opinii, mnie ta seria zachwyciła i ją również muszę w końcu skompletować, chociaż nie jestem do końca pewna czy pogłoski o czwartej części są prawdziwe? Do tej pory byłam pewna, że na trzeciej się zakończy.. Zobaczymy.

3. Trylogia Diabelskich Maszyn, Cassandra Clare
No i kolejna moja miłość. Może i nie będę się uganiała za Darami Anioła, ale Diabelskie Maszyny w końcu zdobędę. I to w tej ładniejszej oprawie graficznej!

4. Denazeen, Jus Accardo
Debiut, a jednak ma coś w sobie, że z pewnością będę chciała poznać kontynuację.. Tylko oby nie powstał kolejny tasiemiec, bo mam już jedną serię liczącą ponad 10 tomów.

5. Dotyk Julii, Tahereh Mafi
Nie wiem czemu w tym zestawieniu znalazła się akurat ta seria. Nie była jakoś szczególnie powalająca, ale zakończenie mnie zaintrygowało i zapragnęłam poznać dalsze losy bohaterów. Oby tylko kontynuacja była nieco lepsza ;)

6. Chłopcy, Jakub Ćwiek
Powinni stanąć na jednym z pierwszych miejsc, bo nie dość, że są cudowni, to prawdopodobnie oni jako pierwsi zostaną skompletowani. Trzy tomy już zrecenzowałam na blogu, a została już tylko ostatnia.

7. Wybrani, C.J. Daugherty
Jakiś czas temu bardzo popularna seria. Być może nadal kojarzona przez wielu, jednak pomału mam wrażenie, że odchodzi w zapomnienie przez coraz to nowsze powieści. Ja zaczęłam czytać i planuję trwać przy niej do końca.

8. Dziewiąty MagAlice Rosalie Reystone
Nie wiem czemu, ale mam jedynie drugi tom. Trylogię polecała mi już znajoma z niesamowicie dobrym gustem literackim, więc postanowiłam w ciemno kupić dwie pozostałe. 

9. Harry Potter, J. K. Rowling
Kolejna uwielbiana seria. I na pewno nie tylko przeze mnie. Mam jedynie dwie części.. I to też nie początkowe. Jedną dostałam na urodziny, ponieważ znajomi z gimnazjum podobnie jak ja uwielbiali Pottera i wiedzieli, że moim ulubionym bohaterem był Syriusz. Takim sposobem zdobyłam Więźnia Azkabanu, gdzie jest go chyba najwięcej. Druga to Insygnia, które zdobyłam dzięki wymianie na LC.

10. Pieśni Lodu i Ognia, George R.R. Martin
Nie jestem pewna, czy uda mi się akurat z tą serią. Na pewno uzbieram ją całą, ale jakoś nigdy nie mogę się zdobyć. Jakbym poszła do księgarni, bez zastanowienia kupiłabym wszystko co tylko wpadnie mi w oko, dlatego unikam takich zakupów. Szczególnie, że ostatni rok w liceum zmusił mnie do odłożenia oszczędności, a jak wiemy, książki Martina do tanich też nie należą.


Póki co, to by było na tyle. Co prawda jest jeszcze mnóstwo książek oraz całych serii, które chcę zdobyć, ale dzisiaj skupiłam się na tych, których część już znajduje się na mojej półce. Być może reszcie poświęcę oddzielny post w przyszłości, ale na razie w planach nie mam aż tak wielkich zakupów. Małymi kroczkami uzupełnię moje półki i możecie spodziewać się innych postów tego typu. ;)

sobota, 6 lutego 2016

Królestwo czarnego łabędzia - Lee Carroll

Okładka książki Królestwo czarnego łabędzia


Tytuł: Królestwo Czarnego Łabędzia
Tytuł oryginału: Black Swan Rosing
Cykl: Królestwo Czarnego Łabędzia. Tom 1.
Autor: Lee Carroll
Tłumaczenie: Alina Siewior-Kuś
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 8 września 2011











Opis:
Pierwsza część niezwykłej serii z gatunku urban fantasy.
Garet James nie jest taka jak inni młodzi, przebojowi single z Nowego Jorku. Tyle tylko, że jeszcze o tym nie wie. Zaczyna się od starej srebrnej szkatułki zamkniętej na amen. Garet ma ją po prostu otworzyć na prośbę słabowitego właściciela sklepu z antykami. Któż by nie odmówił pomocy? Jednak zaraz potem, ni stąd, ni zowąd, wszystko się zmienia. Miasto, w którym się wychowała, zaczyna ukazywać długo skrywane oblicze – mroczne i niebezpieczne: równoległy świat chaosu, dymu i krwi. Puszka Pandory została otwarta, a to, co z niej wyszło, wcale nie zamierza wracać z powrotem…



Ludzie widzą tylko to co chcą widzieć. Zajrzyj głębiej...
Garet James prowadzi wraz z ojcem galerię sztuki, w której również obydwoje mieszkają. Ledwo wiążą oni koniec z końcem, więc kobieta dorabia dodatkowo wyrabiając biżuterię. Pewnego dnia, podczas ulewy przypadkowo trafia do tajemniczego antykwariatu, gdzie nadarza się okazja do zarobienia sporej sumy pieniędzy (i tym samym pozbycia się rosnących długów). Jej zleceniodawca pragnie tylko otworzyć szkatułkę z pieczęcią identyczną jak na naszyjniku od matki Garet, bez uszkodzenia jej zawartości. Dziewczyna zabiera więc przedmiot do domu, ale podczas próby otwarcia dzieje się coś dziwnego, co bohaterka przypisuje dziwnej chorobie oczu. Udaje jej się otworzyć szkatułkę, jednak z zawartych w niej papierów niewiele pozostało, jedynie nazwisko, człowieka, który może mieć coś wspólnego z tajemniczą pieczęcią.
To były zaburzenia widzenia, nowy element w zespole objawów migreny ocznej.
Po wieczorze spędzonym ze szkatułką, dziewczyna postanawia iść spać. Niedługo później budzi ją jednak hałas dobiegający z dołu, z galerii. Schodzi na dół, gdzie okazuje się, że ktoś się włamał. Jakby tego było mało jej ojciec został postrzelony, a oczy ludzi, którzy to zrobili... są całkowicie czarne. Niedługo później jej ojciec zostaje oskarżony o współudział w kradzieży obrazów, a ludzie zaczynają się dziwne zachowywać. Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy i jaką rolę odgrywa w tym szkatułka? Co wspólnego z nią i tajemniczym symbolem ma człowiek, którego nazwisko w niej znalazła? Co jeszcze zgotował dla niej los?
Co wyjdzie z tej puszki Pandory?
Już wcześniej wspominałam o tej książce, w jakimś tagu. Pamiętam, że podałam ją, gdy musiałam wybrać pozycję, przez której początek trudno było mi przebrnąć. Jedna osoba nawet się ze mną wtedy zgodziła, co świadczy o tym, że to niekoniecznie wina mojego gustu. Może po części, ale nie całość. W każdym bądź razie musiałam się namęczyć, bo pierwsze 100 (o ile nie 150) stron było na prawdę nużące. Kupiłam tą powieść w ciemno, bo sam opis niewiele mi zdradził, ale oczekiwałam magii, która będzie wylewać się od pierwszej strony. Niestety przez godzinę nie trafiłam na wiele takich elementów, a samą książkę porównywałam do przeciętnego kryminału. Można powiedzieć, że akcja rozkręca się dopiero po włamaniu do galerii.. Ale trzeba do tego dotrwać. Mi się udało przez ośli upór i dziedziczną chyba zawziętość.
Nie możesz ich zobaczyć, ale bez przerwy Cię obserwują. Niektóre po to, by Cię chronić, inne żeby zniszczyć... 
Jeśli komuś uda się przetrwać nużący początek, może się cieszyć, bo w tym momencie książka zyskuje. Możemy poznać wiele magicznycg postaci. A co jest w tym wszystkim najlepsze, nie wszystkie z nich wcześniej były znane czy wykorzystywane w książkach tego typu. Mamy tutaj co prawda bohaterów znanych wcześniej ze Snu Nocy Letniej, Wróżki, Sylfy, Wampiry, ale również występują Żywiołaki Wody, Ziemii, Powietrza i Ognia. Powiem nawet, że już moment, w którym przeczytałam słowo Smok, było niezwykle ekscytujące (od dawna mam chrapkę na książkę z tym motywem). Ta książka z beznadziejnie nudnej przeobraziła się w mix z wieloma magicznymi stworzeniami. To według mnie największy plus.


Książkę tą polecę osobom zawziętym i upartym podobnie jak ja. Bo w końcu przez ten początek trzeba jakoś przebrnąć. Ale każdy, kto chciałby trafić na wiele możliwych magicznych postaci w jednej książce, również może spróbować swoich sił. Ja kolejny tom planuję przeczytać, ale póki co potrzebuję typowego czasoumilacza.

wtorek, 2 lutego 2016

Chłopcy. Zguba - Jakub Ćwiek

Okładka książki Chłopcy 3. Zguba


Tytuł: Chłopcy. Zguba
Cykl: Chłopcy. Tom 3.
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 19 listopada 2014












Opis:
"Gdzie są moi Chłopcy?!”
Krótkie wakacje Dzwoneczka nieomal kończą się tragedią. Gdy wróżka budzi się po wielomiesięcznej śpiączce, odkrywa, że całe życie, jakie znała, to tylko twór podświadomości, a prawda jest… zupełnie inna. Jaką rolę w intrydze odgrywa Cień i sam Piotruś Pan? I gdzie podziali się Chłopcy? Za odpowiedzi na te pytania Dzwoneczek będzie musiała zapłacić wysoką cenę. O ile w ogóle zdąży je poznać…
"Zguba" to książka, przy której Czytelnik będzie miał poczucie, że opuścił stary, poczciwy lunapark i właśnie pędzi Skrótem na złamanie karku. Świat "Chłopców 3" jest bezwzględny i brudny (tak jak bezwzględna i brudna bywa dorosłość), a jednocześnie niebywale pociągający. Najlepsza część bestsellerowego cyklu!

Mózg to jednak paskudny oszust, a przy tym straszliwy despota.
To już trzecia część mojej ulubionej serii o Zagubionych Chłopcach i Dzwoneczku. Z jednej strony cieszy mnie fakt, że mogłam poznać ich dalsze losy, z drugiej jednak świadomość, że została mi już ostatnia, czwarta część, odbiera część tego szczęścia... Dlatego tak przeciągam czytanie, chociaż z przyjemnością pochłonęłabym wszystko jednego wieczoru. Bo jak już wspominałam we wcześniejszych recenzjach Chłopców, autor dość wysoko postawił poprzeczkę i wbrew powszechnie znanej opinii o coraz to gorszych kontynuacjach, każda kolejna część boje na głowę poprzednią. Prawdopodobnie tak jest też tym razem.
Ileż to razy słyszała wcześniej o dziewczynach prowokujących mimowolnie a to ubiorem, a to gestem czy niepotrzebnie rzuconym słowem. Niczym chodzące butelki seksualnej nitrogliceryny - nigdy nie wiesz, gdy pierdolnie i zmusi Bogu ducha winnego faceta, by zamienił się w obrzydliwe, perwersyjne zwierzę.
Dzwoneczek wybrała się w końcu na zasłużone wakacje w Barcelonie. Odpoczęła, zabawiła się na wszelkie możliwe sposoby, ale nic nie może wiecznie trwać, więc się pakuje i rozpoczyna powrotną podróż do Polski. Niestety przez wypadek na motocyklu nie dotrze do domu na czas, a zapadnie w śpiączkę, trwającą pół roku. Budzi się w polskim szpitalu, ale nic już nie jest takie jak dawniej. Zamiast Chłopców widzi swojego wroga - Lubego, który podobno jest jej partnerem w interesach, a ona sama ma zupełnie inne imię, życie, historię niż zapamiętała. Co jest prawdą, a co kłamstwem? Kim tak na prawdę jest Luby? Co się wokół niej dzieje? Te i wiele innych pytań stoi przed Wróżką, która już sama nie jest pewna, czy życie, które zapamiętała nie jest przypadkiem fikcją.
Czyń swoją wolę, niech się stanie prawem - jak mówiła jedna z książek w bibliotece Haka.
Ta część jest zupełnie odmienna, całkowicie różni się od dwóch poprzednich nie tylko formą, fabułą, ale i stylem. Nie dość, że w końcu osobiście poznajemy Piotrusia, o którym wcześniej niewiele wiedzieliśmy za sprawą jedynie wspomnień Ekipy z Nibylandii, to również poznajemy zupełnie inne twarze głównych bohaterów, którzy za sprawą spisku nie są już tymi samymi Chłopcami. Można powiedzieć, że ta część pokazała jak do tej pory najbardziej dorosłą twarz każdego z nich. I prawdopodobnie przez to ogarnęła mnie nostalgia, wzmocniona dodatkowo myślą o zbliżającym się końcu serii.
Po dziecięcemu niewinny, a to najgorszy rodzaj niewinności. Jesteś taki, bo zwyczajnie nie rozumiesz, że robisz coś złego. Możesz być okrutny, zawistny, egoistyczny, ale dopóki nie wiesz, co to złe, tak szczerze, głęboko w sercu nie wiesz, nadal jesteś niewinny. Taki własnie jest Piotruś Pan. To najbardziej przerażająco niewinna osoba w tym i wszystkich światach.
Nie tylko wyżej wymienione czynniki wpływają na odmienność tej części. To w niej przeżyjemy ogromny szok. Poznamy Piotrusia, Milczek w końcu Przemówi, Chłopcy się rozstaną zupełnie nieświadomi istnienia pozostałych (może z wyjątkiem nierozłącznych Bliźniaków), Dzwoneczek przestanie wierzyć w istnienie wróżek (a tym samym siebie), a jedyną postacią, która może ocalić ich wspomnienia, poprzednie życie jest nie kto inny jak Pan Proper. Ktoś spyta: Jak niby zwykły kot ma znacząco wpłynąć na przebieg akcji? No cóż.. Trzeba przeczytać tą książkę!
Prawdziwy zwycięzca to ten, który wie, czym się różni "już" od "prawie".
Dodatkowo dowiadujemy się w końcu kim tak na prawdę jest Luby, jaki był cel jego dotychczasowych działań i chociaż nadal mamy pojedyncze niejasności, to większość w końcu została rozwiana. A najciekawszą z nich wszystkich była  prawdopodobnie kwestia dotycząca Syrenich Łez - podawanych jako krople zabierające wspomnienia, coś na kształt eliksiru zapomnienia. W końcu Dzwoneczek rozwieje nasze wątpliwości dotyczące ich genezy, a może nawet produkcji? Kto wie..
Marzenia (...) powinny być skrojone na miarę danej osoby. Gdy za bardzo zaczniesz wydziwiać, będzie cię to drogo kosztować, a ludzie wyśmieją, a ty i tak nie będziesz szczęśliwa.
Nie pozostaje mi nic innego jak polecić nie tylko tą książkę, ale również całą serię każdemu miłośnikowi fantasy. Może nie jest ona przesiąknięta magią, ale jej elementy są wyeksponowane i na pewno stymulujące wyobraźnię. Nie ukrywam, że nastawiona jest bardziej na czytelników mąskoosobowych, ale skoro mi się spodobała, to nie powinno być problemów również z przedstawicielkami płci pięknej.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu SQN.